Już jakiś czas temu stanąłem przed zadaniem pierwszej naprawy i modernizacji stacji ładowania samochodów elektrycznych. Dlaczego jedne stacje ładowania są tanie, inne drogie? Pomijając wiele czynników jednymi z ważniejszych dla nas jest serwisowalność urządzeń. Na taką własność składają się:
- dostępność części zamiennych
- dostępność instrukcji serwisowych
- konstrukcja urządzenia umożliwiająca wymianę podzespołów zamiast wyrzucania całego produktu
- dostęp do poszczególnych elementów wewnątrz obudowy
- mocowania na śruby i wkręty, nie klej
- modułowa budowa (wymienialne zasilacze, styczniki, ochronniki, czytniki RFID, przewody i gniazda, etc.)
Na swojej drodze miałem już do czynienia ze stacjami, które po roku nie przechodzą pomiarów elektrycznych, mają popękane obudowy, naderwane zaciski przyłączeniowe czy uszkodzone przekaźniki. “Dziwnym” zbiegiem okoliczności większość takich usterek dotyczy stacji zbudowanych w formie monobloku, stacji których naprawa polega często na wymianie urządzenia na nowe. Wbrew pozorom rzadziej trafiają się uszkodzone gniazda, przewody, które daje się jeszcze względnie łatwo wymienić.
Tutaj mamy przykład stacji (niestety już wycofanej z produkcji, a szkoda bo pancernej konstrukcji), w której uszkodzeniu uległo gniazdo ładowania. Ta stacja ma wyjątkowo rozbudowaną, modułową konstrukcję złożoną z podzespołów, które można nadal kupić i zainstalować. W tym przypadku dokonałem zakupu nowego gniazda i przeprowadziłem pełną procedurę wymiany zgodnie z instrukcją. Przy okazji dokładne czyszczenie, drobna modernizacja i kilka poprawek elektrycznych, aktualizacja oprogramowania i stacja służyć powinna kolejne lata.
